Ale ilość badziewia jakie zalewa polskie kina z tym panem w roli głównej jest nie do zniesienia.
Jako wielki znawca wysmakowanego kina muszę Wam powiedzieć/napisać, że swego czasu portale specjalistyczne (np. pudelek, pomponik, kozaczek, nocoty) zapewniały nas o rychłym podboju nie byle czego bo samego Hollywood przez osobę Pana Szyca. Ja sam na taki bieg rzeczy ostrzyłem sobie zęby ( ! ! a właśnie...przypomniałem sobie że jutro mam wizytę u Pani dentystki - będzie borowanie) bo miałbym się czym chwalić swoim niezliczonym, obeznanym z dobrym filmem znajomym z całego świata. Trochę zmartwiony jestem bo mija kilka lat i kicha. Zamiast Hollywood jest swego rodzaju (kac) Wawa. Czołem