Ktoś tu pisze, że trzeba przeżyć coś by ten film zrozumieć, otóż z nie jednego pieca chleb jadłem, a
ta fabuła ma się tak do rzeczywistości jak - dziadek do orzechów do rosnących kasztanów na
placu Pigalle
Film jest wielkim syfem, gdzie tu Tarantino, temu filmowi daleko do Tarantino jak stąd do Australii.