Nikt Cię przecież nie zmusza. Możesz obejrzeć Titanica,Sherlocka Holmesa albo Bohamian Rhapsody i nie mieć problemów natury intelektualnej. :) Bardzo ciekawie wypada porównanie filmów, które cenisz, z tymi, którym dajesz 1, pod kątem wartości intelektualnych. Spróbuj kiedyś.

No i to mi sie podoba - przeciwnik lezy trafiony blyskotliwym argumentem o "nie zmusza"niu. Wspierasz to wskazaniem jego prostackich upodoban co do rozrywki i juz sie nie podniesie. O ilez swiat bylby piekniejszy gdyby wszyscy relaksowali sie przy wysublimowanych obrazach intelektualistow kina (jak sam Ksawię) a nie przy jakichs pop-kulturowych bochomazach dla mas.

Problem wielu widzów polega na tym, że ulegają wyobrażonej presji. "Obejrzałem bo było o nim głośno", "obejrzałem bo dostał nagrodę". Podczas gdy twórczość filmowa jest kierowana nie tylko do ludzi, którzy chcą poznać nowe punkty widzenia czy zapoznać się z jakimś zagadnieniem, duża część, albo i większość, to produkcje tworzone dla rozrywki.

Osoby, które chcą filmów rozrywkowych, co widzimy po ich guście, czują się oczywiście głupsze (słusznie!), dlatego próbują podważyć inteligencję twórcy i jakość filmu. Jest to coś na kształt argumentu "JA, wielki JA ciągle oglądam rozrywkowe kino i dlatego lepiej niż inni umiem określić, czy jakiś film jest intelektualnie nad- czy podprzeciętny! Tyle sensacyjek i komedyjek widziałem, że mam teraz takie wyczucie niemożliwie wyrobione, że argumenty zostawię maluczkim!".

Człowiek ten nie ośmieszyłby mamy, taty ani nauczycieli, gdyby od początku rozumiał, że go do oglądania nikt nie zmusza, a mądrzejszy nigdy nie będzie. Nie ma presji, jest luz. Zapewne przerobieni na zieloną pożywkę bylibyśmy tak samo smaczni. Po co te kompleksy? :)

Kolejne lewackie dziadostwo o zapachu ruskiej, feministycznoseksistowskiej onucy! P.S. tak ciekawe, jak kolejne występy Biedronia w Europarlamencie :)

z szacunkiem do roli Fabijanskiego ocena jeden nie na miejscu